niedziela, 10 stycznia 2010

Dziewczyny z klasą...


Zainspirowana Bernadki postem "Dziewczyny z krasą"- ja dopisuję i z klasą... chcę powiedzieć, że schudłam 15 kilogramków, a do prawidłowego BMI jeszcze muszę zrzucić spoooro... Tak zgadzam się, że są piękne, ale ja się boję, że może być gorzej i wówczas to już nie będzie z krasą, tylko z okrasą :( no i kręgosłup daje mi się we znaki, poza tym mogłabym wyglądać jak te kobitki u Beci, są naprawdę piękne... pod warunkiem, że ze zdrowiem jest wszystko jak należy, i od razu mi się nasuwa pytanie, czy przy takich kilogramach może nic nie dolegać ?

Odsłonka panny ...



Teraz już mogę pokazać swoją pannę, cichutko sobie szeptam... no ale teraz to już raczej głośno mówię i sobie obiecuję, że do ferii zimowych muszę ją skończyć, bo obiecałam przecież sweterek swemu dziecku, a słowa na pewno dotrzymam, także za dużo się nie rozpisuję, gdyż mam jeszcze sporo xxx ... Beciu, przepraszam, że dopiero teraz Ci odpowiadam na pytanie dotyczące "Jesieni"A. Muchy... otóż obraz ten xxx dwa lata temu, na innym blogu go miałam... wówczas go nie widziałaś, nie znałyśmy się jeszcze :( za to teraz możesz go podziwiać :)... chwalipięta ze mnie, na dodatek zuchwała !!! pa, pozdrawiam wszystkich :)

Zimowo !!!




Zima w tym roku, chociaż daje się we znaki jest urocza :)
Jadąc do pracy nie mogę oprzeć się jej urokowi, toteż nacykałam sobie parę zdjęć, niektóre z nich robione są telefonem, na dodatek w czasie jazdy, ja oczywiście siedziałam obok kierowcy :) gdyż, trzeba mieć prawo jazdy aby jeździć... a mnie specjalnie nie ciągnie do kierownicy... inne zrobiła mi Ania, i tak obie zadowolone, postanowiłyśmy je zamieścić, gdyż są cudowne...

piątek, 1 stycznia 2010

Wszystkiego najlepszego...

W Nowym Roku, pragnę złożyć wszystkim najserdeczniejsze życzenia... dużo zdrówka, pomyślności i dużo, bardzo dużo xxx... :) Sobie też życzę więcej xxx, bo zapomnę jak się haftuje :(, życzę sobie jeszcze powrotu do blogowania... może ten Nowy Roczek podaruje mi zapał, ochotę i werwę...A swojej rodzince życzę dużo więcej zdrowia, bo bez niego ani rusz... Stary Rok dał nam się trochę we znaki... a to synowa chorowała... długotrwała podwyższona temperatura, nie wiadomo z jakiego powodu, potem mój syn... ostre ataaki bólu... i kamienie w woreczku... miał ich 39, takie małe groszki, a tyle dały popalić, potem ja sobie trafiłam do szpitala... z ostrym bólem... my kochamy kamienie... chyba... bo ja miałam w nerce... jak się wylegaciłaam ;) ale jest już ok, także święta przygotowywałam osobiście... Z Anią też nie mało nabiegaliśmy się po lekarzach, od alergologa, do laryngologa... i jeszcze nie koniec... mam już doość !
Ach... straciliśmy też Sarunię, naszą psinkę :((( Teraz mamy chomika, bo tak naprawdę nikt długo bez zwierzaka nie mógł wytrzymać... ale nasz Bunio, to niezły gagatek, prawdziwy gryzoń... lepiej do niego nie podchodzić... bo można stracić palca ;)
Ania martwi się, że nie da rady już go oswoić :((( A z Nowym Rokiem zachorował nam także króliczek... mój mąż bawi się w hodowcę królików... o o o ma ich, aż osiem... no i jednemu bidulkowi się zachorowało, miał silną biegunkę... i mieszka teraz w klatce po śwince... na dodatek w domu, bo w internecie wyczytaliśmy, że powinien mieć ciepło i sucho :) synowa poratowała nas lekiem... no i dziś jest już duża poprawa, myślę... że po niedzieli wróci do swojego rodzinnego gniazdka :) I to już chyba wszystko na temat chorubsk... Jest Nowy Roczek, który ma być lepszy i już !!! Dlatego, też są i postanowienia ... muszę w końcu wziąć się za xxx... bo mój blog zamiera przez to także :(((, za drutowanie... i za odchudzanie... to będzie przeprawa... bo się nazbierało kilogramków, do sierpnia muszę zdążyć... mój młodszy syn się żeni :) więc wypadałoby ładnie wyglądać, a i samopoczucie jest bardzo ważne... A więc jeszcze raz wszystkiego najlepszego w Nowym 2010 Roku :)