Wreszcie, po wielkim trudzie udało mi się zakończyć pracę nad Panną A. Muchy, a co za tym idzie... wreszcie mogłam ja podarować swojej ... już wkrótce synowej :) Jednak została jeszcze bardzo ważna sprawa oprawy, ale uzgodniłyśmy, że Asia wybierze ramki, a ja sprawę doprowadzę do końca... wiem, że wybór ramek jest bardzo istotny... a na razie odsłaniam po raz któryś tam z kolei... i będę niestety chwalipiętą, ale Panna bardzo mi się podoba... jest piękna... :)
Bardzo ładnie Ci to wyszło. Faktycznie musisz pomyśleć na ramką bo doda Twojemu dziełu dodatkowego uroku.
OdpowiedzUsuńimponująca jest! ja jakoś do dużych formatów nie mam cierpliwości! :)
OdpowiedzUsuńPiękne są te Twoje haftowane obrazy.. Podziwiam wytrwałość :)
OdpowiedzUsuń