środa, 25 lipca 2012
"Dłonie" po raz pierwszy...
Dłonie... to dopiero mankiety... mam miesiąc, muszę zdążyć... ale tak mi to idzie jak krew z nosa...
Wczoraj i przedwczoraj poszalałam sobie na działce, dziś za to muszę siedzieć spokojnie :) może uda mi się xxx i nadrobię zaległości.
Wczoraj zakisiłam kapustkę, dziś rano próbuję, a ona w ogole nie jest słona, no to dosolilam i zapewne przesadziłam:) Tak, więc witaminka C będzie przesolona ? Nie będzie, bo dodam slodką kapustkę, do tego starkuje jabłka, dołożę posiekaną cebulkę, omaszczę olejem... ciekawe jaki smak będzie miała z olejem lnianym...suróweczka jak się patrzy :) na dodatek dostarczy naszym organizmom wielka dawkę żelaza odkwasi lakko krwiobieg , wzmocni krwinki czerwone i uchronimy się przed wszelkiego rodzaju stanami zapalnymi :)
A tymczasem kapusta się kisi, na działce nie pokażę się co najmniej ze trzy dni, więc do xxx :)
Powinnam zdążyć, przecież nie jest to haft dużych rozmiarów :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozdrawiam serdecznie :)