wtorek, 28 grudnia 2010

Już po świętach...


Ach jak ten czas szybko przemija... już po świętach... a ja nawet nie zdążyłam zrobić... tu na blogu... tego co powinnam przed świętami... trudno, zresztą .... myśl pozostawiam dla siebie :(
Przed świętami zaganiana byłam jak zresztą każda kobieta, a na dodatek chorowałam, dopadła mnie angina... tak też z braku siły, ochoty i czasu jest jak jest...
Może uda mi się nadrobić zaległości...
A tym czasem ostatnia moja robótka, zaniedbana, bo już dawno powinna tu być... :)

piątek, 26 listopada 2010

Podkładki


Moje podkładeczki, które zrobiłam jakiś czas temu bardzo spodobały się moim znajomym :) szybciutko się je robi, a efekt jest fajny... no i na dodatek przyjemniej pije się kawkę... moja znajoma... kładła ja obok kubka z kawą... aby nie zabrudzić takiego cuda :)))

niedziela, 14 listopada 2010

Obrus z dzwoneczkami...



Z myślą o świętach Bożego Narodzenia, jakiś czas temu rozpoczęłam xxx obrus... nie za bardzo jestem zadowolona ze swojej robótki... bo kupiłam obrus w kolorze naturalnym, wydawało mi się, że będzie jaśniejszy, ale jest inaczej, żałuję, że nie xxx DMC, kolory są żywsze i tę szarą tkaninę by ożywiło... a może nie będzie tak źle...?

sobota, 6 listopada 2010

Serduszko od serca...



Jakiś czas temu wyhaftowałam serduszko. Bardzo mi się spodobało... ale nie tylko mnie, mojej Ani także, a że ona lubi obdarowywać ... więc serduszko powędrowało do pani, która uczyła ją w szkole podstawowej :) Pani serduszko przypadło do serduszka :) A ja mam nadzieję, że starczy mi czasu, aby jeszcze takie zawisły u mnie :)

czwartek, 4 listopada 2010

Jestem :)


Witam wszystkich i pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie... długo mnie tu nie było... najpierw awaria komputera, potem przygotowania do ślubu i wesela syna, choroba i pobyt męża w szpitalu, który zakończył się zabiegiem... już jest wszystko w porządku... a czas mija nieubłaganie szybko... Po między wszystkimi wydarzeniami... xxx... ale o tym w następnym poście . A to kosz kwiatów od syna :)

poniedziałek, 19 lipca 2010

:(

Po długiej nieobecności pozdrawiam wszystkich :) Mój komputer... nie nadaje się już do naprawy :( ... musimy kupić nowy... chyba jakiegoś laptopa, a może polecicie mi niedrogiego i dobrego ? :)))) pojęcia nie mam za czym się rozglądać... ale póki co muszę czekać, aż Ania wróci z wakacyjnych wojaży.... Szkoda, że tak mi się porobiło... nie mogę odzyskać dokumentów... wszystko przepadło... siadł procesor i twardy dysk i coś tam jeszcze... Fotki nowych robótek ...nawet nie wiem czy gdzieś je mam... bo aparat fotograficzny też trafiło nieszczęście... wypadł Ani z rąk i po obiektywie....Na razie muszę czekać... :( Życzę wszystkim udanych wakacji :)

piątek, 18 czerwca 2010

AWARIA!!!

Mam awarię komputera.... nie mam pojęcia ile jeszcze będę czekać na naprawę.... :(((((

czwartek, 20 maja 2010

Podaj dalej....

 Zabawa trwa... przepraszam bardzo za opóźnienie, ale to tylko ogromny brak czasu, który mknie nieubłaganie szybko... Do zabawy dołączyłam u Beci, tak więc teraz organizuje ja u siebie i mam czas na realizację cały rok..... czasu a czasu, ale mam nadzieję, że to tak długo nie będzie trwać, a tymczasem zabawimy się...

          Wedle zasady :….

1. należy posiadać własnego bloga;
2. pierwsze 3 osoby, które umieszczą pod tym wpisem komentarz i zgłoszą chęć udziału w
zabawie, otrzymają mały, ręcznie robiony upominek, termin wysyłki do końca maja
przyszłego roku ( czyli mam całe 365 dni);
3. koniecznością jest, by zorganizować taką samą zabawę u siebie i dać szansę kolejnym
3 osobom na prezent;
4. każdy Blogowicz może 3 razy uczestniczyć w takiej zabawie.

Czy znajdą się chętne osóbki ?.....które zechcą przyjąc małe prezenciki - niespodzianki ????       

czwartek, 6 maja 2010

Kaktusiki...

Czekając na przesyłki z mulinką i kanwą... postanowiłam wykorzystać resztki kanwy i xxx kaktusiki... ulubione kwiaty mojego męża :)... żywe też są, stoją na parapecie :) Hafciki proste i małe szybciutko się je haftuje, w kolekcji jest pięć różnych kwitnących kaktusów... a te moje z parapetu jeszcze nigdy nie zakwitły...kwitnące xxx zawieszę na ścianie w kuchni :)
     

piątek, 30 kwietnia 2010

Kolejne zakładeczki...

A o to kolejne zakładeczki... to będzie razem 8 ?... dla mnie sporo :)  Z różyczką podarowałam koleżance z pracy, kolejna z kwiatkiem xxx dla koleżanki Ani :) i z gitarą dla kolegi Ani :) A jeszcze uszyłam podusię dla córci... wykorzystałam hafcik otrzymany od Izy ...  miałam szczęście kiedyś wygrać candy... też byłam szczęściarą :)

Oczywiście, że mam chaos... jak zwykle przy wstawianiu zdjęć... napis "Friends " jest do zakładeczki przedostatniej... :)

czwartek, 22 kwietnia 2010

Przy kawusi :)

Beciu... nawet  wirtualna kawa super smakuje jeśli piję ją  z Tobą... moja ta z buźką... zamawiam... :))))

Zakładeczka dla córciaczka :)

  Już mój Andziorek cieszy się zakładeczką... kocha czytanie książek, ale coraz to mniej czasu ma na nie :(
xxxx damunię z wzorku od Bernadki, Ania prosiła żeby ową damę ubrać w fioletową suknię, nie pozwoliła mi na kolczyki... nie wiem dlaczego... bo sama nosi,bo bardzo lubi... Dama odbiega od wzoru, gdyż nie mogłam otworzyć zapakowanego wzorku :( wydrukowała mi się tylko ilustracyjka, którą przerysowałam na xxx .... i wyszła mi taka oto Dama :)

czwartek, 15 kwietnia 2010

Moje pierwsze...

A jakoś nawet nie wiem co napisać... nic mi się nie klei... głowa boli... i tak jakoś... nawet sama nie wiem jak i dla czego...   Ale chcę pokazać swoje pierwsze etui na chusteczki, które już powędrowało w świat, mam nadzieję że się spodoba i że trafiłam z datą imieninek... bo nie jestem pewna....

niedziela, 11 kwietnia 2010

....

     ... smutek ...żal...      Dziwny jest świat... świat ludzkich spraw...
        Smoleńsk 10 kwietnia 2010 r.

czwartek, 8 kwietnia 2010

Wiosennie...

Wczoraj otrzymałam od Beci śliczną, haftowaną kartkę świąteczną i zakładeczkę... Beciu dziękuję, zakładka urocza, przydasie :) i to bardzo :)))
  Ja także  stworzyłam zakładkę dla męża... nie wiosenna, ale na wiosnę... kwiatki zatrzymuję dla siebie :)

Ta z kwiatem wiśni... dla mnie od Beci...

sobota, 3 kwietnia 2010

Święta...

        Wielkanocna radość niech będzie dla wszystkich
     źródłem siły i miłości,
     aby nasze serce drugiemu człowiekowi,
    było pełne pokoju i życzliwości...
                Wszystkim życzę zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych... Dziękuję za odwiedzinki i ciepłe komentarze, które jak chyba każdy... bardzo lubię :)
                Pozdrawiam serdecznie... Ula!

Candy...

Boniusiowe cukierasy... do 17 kwietnia  ... piękności kolczyki , mnie do gustu czwóreczka przypadła, chociaż bardzo wszystkie mi się podobają... ale chociaż takie jedne mieć... :)

poniedziałek, 29 marca 2010

Z myślą o świętach...

Kilka dni temu... no może trochę więcej, wzięłam się za wielkanocne jajka, pocztówki i inne serwetki,   ...wszystkiego nie sfotografowałam, no bo szybko rozdałam :) ale po troszeczku widać czego... ( nic z kolei wielkiego, ładniejsze rzeczy widzę u was :) ) ... dokonałam :) Zielona karteczka i jajeczka niebawem znajdą się u mojej sieciowej psiapsiółki :) dwie inne karteczki powędrują też w świat... kolejne jajeczka... nie maja fotki, ale tak mi się spodobały te od Mrofeczki, że zrobiłam podobne, tylko malutkie, bo przepiórcze, które zdobią stół mojej synowej ( nie piszę już przyszłej... bo ileż to można :))... a, zrobiłam jeszcze szydełkowy witrażyk... a co do karteczek, to zostały rozebrane... przez córcię... dla koleżanek, cieszę się bardzo :) Moja koleżanka z podwórka, dwa latka temu wyprowadziła się do Olsztyna, ale ona nie lubi robótkowych rzeczy, więc dostanie kartkę z księgarni :)

     Wszystkim moim odwiedzającym, życzę miłych przygotowań do świąt :) i dziękuję za ciepłe słówka... one naprawdę rozgrzewają i zagrzewają do tworzenia :)

czwartek, 25 marca 2010

Czas na zmianę...



Zima na dobre się wyniosła, słoneczko pięknie świeci... aż chce się żyć! A zatem przyszedł czas na zmianę moich gazetek... z zimowych - na wiosenne :)... które także będą robić za letnie :)

niedziela, 21 marca 2010

Co robić?

  Wracam myślami do 8 Marca.... od męża dostałam śliczną różyczkę doniczkową, która pochodzi... niestety z Holandii... już dziś nie jest tak piękna jak była... aż żal patrzeć jak marnieje, z każdym dniem przybywają opadające, żółte listki, paczki ciemnieją i usychają.... Ja ze swej strony opiekują się jak nakazuje lektura, ale wszystko na nic, w końcu poszłam po radę do kwiaciarni i tu Pani powiedziała mi, że z kwiatami z Holandii tak już jest...są słabo ukorzenione i jeśli nie zostaną sprzedane do dwóch tygodni, to lądują w śmietniku. Jedynym ratunkiem może okazać się przesadzenie jej na działkę... o ile przetrwa do tego czasu :(   Po prawej stronie widać w dużo gorszym stanie żółtą różyczkę, której odnóżkę dostałam od mamy :( a kolejny umierający kwiat, to begonia, która swe piękne herbaciane kwiaty zamieniła na brzydkie, brązowe, schnące :(...

       
     

piątek, 19 marca 2010

Candy...

Candy u Apuni... i przepiękny ptaszek i motylek do wygrania... losowanie już 5 kwietnia 2010r.

Candy...

Kolejna super zabawa... do wygrania super torba z różnościami do scrapowania, zapisy do 28 marca 2010r.
    Losowanko juz następnego dnia:)

http://craft4youpl.blogspot.com/
 Banerek sklepu...tu kupuj :)                                                                                                                     

Candy...

 Candy u Alojka.... Przepiękne świece i inne rzeczy...losowanie w pierwszy dzień Wielkanocy... :)
http://ualojka.blogspot.comhttp://ualojka.blogspot.com

czwartek, 18 marca 2010

Oliwa na wierzch wypływa....zawsze !

  To prawda! tym razem też tak się stało...nie martwi mnie to, ani cieszy, po prostu " nadejszła wiekopomna chwila", aby wyznać całą prawdę... ! Skłoniła mnie do tego... Mrofeczka... - Kochana Ewuniu jestem Ci bardzo wdzięczna, że zachęcasz do odwiedzania nowej blogowiczki - czyli mnie, to jest bardzo miłe z Twojej strony, jesteś pierwszą osobą , która skierowała pod moim adresem ... magiczne słowa... proste słowa, a dla mnie wiele znaczące...
    Dla wielu osób jestem tu faktycznie nowa... ale jest spore grono, które mnie pamięta... z Onet, czy Blox...nawet  Candy zorganizować zdążyłam... szczęściarą została Becia...:)
Gdybym nie rezygnowała... to w ubiegłym roku w listopadzie, obchodziłabym roczek :( ale stało się inaczej... blogowałam z przerwami, paląc za sobą mosty... nie przenosiłam bloga, tylko go usuwałam nie pozostawiając po sobie śladu.... ale za każdym zniknięciem.... czułam żal... tęsknotę za tym wirtualnym światkiem... za znajomymi...Becia pomogła mi się tu na nowo odnaleźć... czułam się jakaś opuszczona... samotna... i to właśnie ona podała mi rękę...i to właśnie dlatego Ewuniu Twoje słowa są dla mnie magiczne... dobre... wspaniałe... Dlatego chcę Ci podarować niezapominajki-wspominajki...

Ewuniu te kwiatki są dla Ciebie... dla Mrofeczki :)))









    A teraz... Beciu do Ciebie parę słów... Jesteś dla mnie... Twój blog także, jak piękna Tęcza :) za to... że mnie wspierasz, że o mnie pamiętasz, że mnie rozumiesz, za Twoje pomysły wspaniałe, za Twoje piękne serducha, poduchy... za wszystko :) Dziękuję Ci :) ....Tęcza jest Twoja... możesz ją zabrać... :)))

Candy...

Piękne prezenty, dlatego się skusiłam... fajnie mieć takie słodycze... zapisy do 1.04.2010r.

http://keris-home.blogspot.com

poniedziałek, 15 marca 2010

Wymiankowe cukieraski :)

Dziś dotarły do mnie różności z wymianki w "Szafie cukierkowo-wymiankowej" od Mrofeczki, której z całego serducha swego dziękuję :) za takie różności... dostałam moją ulubioną herbatkę zieloną z opuncją , pomarańczową i z owoców leśnych... uwielbiam popijać herbatki różnego koloru i smaku... :) a także Mrofeczka obdarowała mnie herbatkami z Vitax-u, które wpływają na szczupłą sylwetkę, super ... muszę je wypróbować, być może wspomogą mnie w walce z tłuszczykiem... zwłaszcza wówczas, gdy będę pochłaniać pyszny piernik w polewie czekoladowej(połowy już nie ma ) i czekoladę orzechową, którą pałaszuję z Anią... mój mąż się nie częstuje, bo twierdzi, że ze słodyczy najlepsze są śledzie :)... dostałam także takie śliczne malutkie, różowe puzdereczko i zawieszkę- pachnidełko ( pachnie ślicznie... Ewciu jaki to zapach ?) jajka w kubraczkach... do stroika wielkanocnego bardzo mi się przydadzą- czyli przydasie :) Otrzymałam także "Taką ładną kartkę dla mnie !" ... z Gdyni... mojego ulubionego miasta, w którym niestety, ale tylko raz w roku jestem :(  Ewuniu pozdrów Gdynię i Rybaka z żoną ... z ławeczki na Placu Kaszubskim :)
     Pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę dużo słoneczka na nadchodzące dni :)

czwartek, 11 marca 2010

Candy...

                                Roczek Art-Piaskownicy !!!
            Candy od 11 - 18 marca.... jakie słodkości są w tej piaskownicy...
http://art-piaskownica.blogspot.com/

Moje prace papierkowe...

Oj, nawycinam się ja papierków... z których później powstają moje gazetki w bibliotece szkolnej...które ostatecznie po jakimś czasie lądują w pojemniku na makulaturę, bo rzadko kiedy nadają się do ponownego ozdabiania naszej biblioteki.
  Prace które kosztowały dużego nakładu czasu, drogich materiałów zabezpieczyłam folią samoprzylepną, np. pszczółkę Maję, która towarzyszy nam od kilku lat, podczas konkursu "Miodowy Mistrz Czytania", albo sówkę, która jest symbolem mądrości...i inne...

piątek, 5 marca 2010

Kwiatki dla... mnie...


Jestem mile zaskoczona, tak mi miło i radośnie... że nie mam zamiaru rozmyślać," czy mi się należy"... Bernadko dziękuję Ci bardzo za te piękne bratki... nie wiem skąd biorą się przenajróżniejsze wyróżnienia, kto je projektuje... ale ja sobie pozwolę sama zaprojektować... własne wyróżnienie... dla Beci... za jej wielkie serducho, za pomysły uszczęśliwiania innych... ja z całą pewnością do tego grona należę... Bernadko jesteś niesamowita !!!! :)))
Zabieram swoje kwiatki i wracam na swoje podwórko... :)

Candy...


Z okazji 1000 odwiedzin i 50 postu - Candy u Calisty... ja już się zapisałam :)
Ale wspaniałości... urocze kolczyki a ile przydasiów...

Zupełnie inaczej...


Słoneczko pięknie świeci, dzień jest już znacznie dłuższy, a śnieg chociaż jeszcze uparcie pada, to jest go jednak z każdym dniem coraz to mniej :) Jak się cieszę, że to coś co we mnie do tej pory drzemało... wreszcie się budzi... ile pomysłów się kłębi w mojej zakręconej głowie, planów... muszę skończyć przede wszystkim sweterek dla Ani, potem zrobię sobie zakładeczki do książek, bo przecież, aż wstyd się przyznać czym zakładam... ;( muszę xxx pamiątkę ślubu dla moich Młodych, mam już piękny wzór splecionych dłoni, lecz nie ma do niego legendy kolorów... ale o to się postaram, dalej...mam pomysł na firaneczkę do łazienki... muszę odnowić doniczkę... nie wiem jeszcze czy jedną, czy więcej...Wzięłam się także za rozsadę warzywną, wiem, że wysiew małych ilości nasionek jest nieopłacalny, ale jakoś tak mnie to rajcuje, że nie mogłam sobie odmówić... i po prostu bawię się na całego w ogrodniczkę :) nasionka wykiełkowały, dziś je popikowałam, inne czekają dopiero na siew, codziennie je doglądam, podlewam, pilnuję i dokupuję coraz to inne nasionka, ale tym razem już kwiatów...
Wieczorami natomiast powróciłam do czytania... zainspirowana filmem na podstawie powieści Małgorzaty Kalicińskiej "Dom nad rozlewiskiem" postanowiłam przeczytać ... gdy tymczasem mój mąż pierwszy wyciągnął rękę po "Powroty nad rozlewiskiem"... No czekać, aż przeczyta na pewno nie będę, więc przyniosłam sobie z biblioteki "Włoskie wesele", które bardzo fajnie się czytało... mimo odczuwanego głodu...gdyż mnóstwo tu pysznego, włoskiego jedzenia, ba... nawet przepisy są...:)
Historia dotyczy dwóch zwaśnionych od lat rodzin, miłości, sekretów... Wspominam mile i czytam w końcu " Dom nad rozlewiskiem" z podziałem na wyłączność... ja w każdej wolnej chwili, a mój mąż po południu, zostało już mu nie wiele, więc będę czytać kiedy będę chciała... ale jest jeszcze "Miłość nad rozlewiskiem" która też musi być do podziału... :)))
Życzę wszystkim udanego weekendu, miłej lekturki oraz inwencji twórczej :)))
Dziękuję za odwiedziny i bardzo mile przeze mnie widziane komentarze, które dodają mi otuchy i mówią... hej , nie jesteś tu sama :)))) Pozdrawiam...

wtorek, 2 marca 2010

Z okazji 8 Marca...


Moja przesyłka już dotarła... właśnie na Święto Kobiet, a więc mogę pokazać co otrzymała ode mnie Agnieszka... miałam problem z pamiątką ze swojej miejscowości, bo o tej porze roku co najwyżej zapalniczkę mogłam kupić... :)))) nawet pocztówek nie ma... bo turystów nie ma... tak mi powiedział sprzedawca... ale miałam dwie muszelki ze Śniardw... dołożyłam przydasie w postaci koralików i serwetek, bo Agnieszka tworzy piękną biżuterię i decoupage... xxx obrazeczek z elfikiem, do tego kawusia i galaretkowe słodkości... zapomniałam oczywiście przed zaklejeniem przesyłki włożyć liścik... bo ja już tak mam... ale wysłałam go w innej kopercie... może dziś już dotrze ....
Z braku czasu córcia bawiła się w fotografa... ale ... może być:)

wtorek, 23 lutego 2010

Same słodkości


Do 28 II u Alewe, można zapisywać się po wspaniałe pudełeczka... ale jest bardzo, bardzo dużo chętnych... nic dziwnego, bo pudełeczka są piękne... ja takie chcę mieć i dlatego się zapisałam, może szczęście się do mnie uśmiechnie...

U Nati


Z potrzeby tworzenia... piękne zakładeczki u Nati... już tylko do 3 marca...

Co z tym czasem ?


Ciągle mi za mało czasu... chyba się starzeję i żyję na zwolnionych obrotach, albo życie za mnie je pospiesza i ja nie mogę nadążyć... a to przypadkiem nie jedno i to samo ? No dobra w każdym bądź
razie wyrabiam się tylko w pracy... a na resztę ciągle brak mi solidnego czasu... to wygląda mi na walkę z wiatrakami :( W związku z powyższym proszę o przebaczenie i wyrozumiałość... za to, że tak długo nie przekazywałam wyróżnienia "Best Blog"... a więc... z radością wręczam KWIATKI z BEST BLOG
MRÓFECZCE - za wspaniały blog, za dar przekazywania myśli- piszesz - wspaniale, oraz
za wszystkie prace.
BERNADCE - za wspaniały blog, pomysły, którymi się dzieli, za wszystkie serducha...
VILEMO - za wspaniałe prace i humor na blogu...
GRAŻCE - za piękne prace i za Klub Igiełek.
KAROLCE -za twórczość przepięknej biżuterii...

piątek, 12 lutego 2010

Wyróżnienie :)


Dziś dopiero zauważyłam, że Mróweczka przyznała mi wyróżnienie... Jestem niezwykle poruszona... a jaka zła sama na siebie... gdzie ja miałam oczy... przecież czytałam komentarze... dziękowałam Mróweczce za nie.... ale jakim cudem nie zauważyłam wyróżnienia !!! Chyba naprawdę jest źle z moimi oczyma ;) A przecież zaglądam tu... bo wypatruję, zastanawiam się, czy ktoś ten lichy blog odwiedza... odkąd straciłam poprzedni, to jakoś ciężko mi się zmobilizować, brak mi wewnętrznej motywacji... już wielokrotnie pojawiały się myśli w mojej głowie, żeby usunąć i tego bloga... ale ze względu na Becię nie mooogłaaam... poza tym w głębi duszy czułam, że będę żałować, gdy usunę, postanowiłam więc się trzymać... Były dni, że zaglądałam rzadziej... mniej robótek też mam na swoim koncie z tego okresu... ale trwam... aż tu pewnego dnia... patrzę trzy osoby obserwujące mam ( sama zamierzam też utworzyć konto, aby obserwować ), buzia mi się uśmiechnęła... czyżby miało być lepiej ? Dziś wiem już na pewno, że będzie lepiej :) ponieważ otrzymałam wyróżnienie :)))
Bardzo, bardzo dziękuję Mróweczce za wyróżnienie i przepraszam za to, że tak późno je odbieram...

Czy ta zima nie przesadza ?


... no właśnie, a ja przez tegoroczną zimę czuję się jak niedźwiedzica... cały czas spać mi się chce, jestem ociężała i leniwa, a ranne wstawanie codziennie psuje mi humor... bez kawy ani rusz... rano- zanim wyjdę z domu, w pracy, a potem znów w domu, no a potem to już tylko mam ból głowy... na pewno z nadmiaru kawy, albo z powodu złego ciśnienia... Ja już tęsknię za wiosną !!!!!
W tym roku, mam zamiar sama wyhodować rozsadę co niektórych warzywek, zakupiłam już ziemię, nasionka i wielodoniczki, już nie mogę się doczekać... :)
Tymczasem... staram się myśleć i działać w kierunku wymianki z okazji 8 Marca :) ale to jeszcze jest moją tajemnicą... :)
Dzieję w końcu sweterek i już mam pomysł na następną robótkę... Dobrze, że
wreszcie mam okularki... oczy ostatnio dokuczały mi niesamowicie, aż w końcu wybrałam się do okulisty... i okazało się, że w lewym mam wrodzony astygmatyzm, a w prawym oku, nabytą chorobę... tzw. zwyrodnienie ciałka szklistego... wystraszyłam się tak, że nawet nie wypytałam lekarza.... tylko do głowy mi szybciutko przyszło pytanie, czy aby w starszym wieku, nie stracę wzroku... potem jednak pomyślałam, że chyba przesadzam... nie pytając, szybciutko wyszłam z gabinetu... Dziś wiem dlaczego z daleka często zamiast drzewa widzę zupełnie coś innego, nigdy głośno nic nie mówiąc, jadąc... zastanawiam się czy to człowiek, a może dwóch... o, a ten jeden ma czerwoną czapkę... ale gdy zbliżam się do owego miejsca... okazuje się, że to drzewo a nie człowiek, a czerwona czapka, to stojący wcześniej znak drogowy, który zlał mi się z drzewem, a jego białe kontury wtopiły się w śnieg...

sobota, 6 lutego 2010

Przedostatnia... odsłonka Panny


Wreszcie, po wielkim trudzie udało mi się zakończyć pracę nad Panną A. Muchy, a co za tym idzie... wreszcie mogłam ja podarować swojej ... już wkrótce synowej :) Jednak została jeszcze bardzo ważna sprawa oprawy, ale uzgodniłyśmy, że Asia wybierze ramki, a ja sprawę doprowadzę do końca... wiem, że wybór ramek jest bardzo istotny... a na razie odsłaniam po raz któryś tam z kolei... i będę niestety chwalipiętą, ale Panna bardzo mi się podoba... jest piękna... :)

piątek, 5 lutego 2010

...Dzień Babci i Dziadka...


... no właśnie , już minął ten piękny dzień, ale pozostało wspomnienie i prezencik, którym moja mama, a Babcia Ani została obdarowana... dostała haftowane serduszko i czekoladki, serduszko pomogłam jej zrobić, natomiast Ania pomogła Babci zjeść czekoladki :) Wszyscy byli uszczęśliwieni :)... no może ja nie za bardzo... bo nie jem... jeszcze słodkości, mam nadzieję wytrzymać tak długo, długo...

niedziela, 10 stycznia 2010

Dziewczyny z klasą...


Zainspirowana Bernadki postem "Dziewczyny z krasą"- ja dopisuję i z klasą... chcę powiedzieć, że schudłam 15 kilogramków, a do prawidłowego BMI jeszcze muszę zrzucić spoooro... Tak zgadzam się, że są piękne, ale ja się boję, że może być gorzej i wówczas to już nie będzie z krasą, tylko z okrasą :( no i kręgosłup daje mi się we znaki, poza tym mogłabym wyglądać jak te kobitki u Beci, są naprawdę piękne... pod warunkiem, że ze zdrowiem jest wszystko jak należy, i od razu mi się nasuwa pytanie, czy przy takich kilogramach może nic nie dolegać ?

Odsłonka panny ...



Teraz już mogę pokazać swoją pannę, cichutko sobie szeptam... no ale teraz to już raczej głośno mówię i sobie obiecuję, że do ferii zimowych muszę ją skończyć, bo obiecałam przecież sweterek swemu dziecku, a słowa na pewno dotrzymam, także za dużo się nie rozpisuję, gdyż mam jeszcze sporo xxx ... Beciu, przepraszam, że dopiero teraz Ci odpowiadam na pytanie dotyczące "Jesieni"A. Muchy... otóż obraz ten xxx dwa lata temu, na innym blogu go miałam... wówczas go nie widziałaś, nie znałyśmy się jeszcze :( za to teraz możesz go podziwiać :)... chwalipięta ze mnie, na dodatek zuchwała !!! pa, pozdrawiam wszystkich :)

Zimowo !!!




Zima w tym roku, chociaż daje się we znaki jest urocza :)
Jadąc do pracy nie mogę oprzeć się jej urokowi, toteż nacykałam sobie parę zdjęć, niektóre z nich robione są telefonem, na dodatek w czasie jazdy, ja oczywiście siedziałam obok kierowcy :) gdyż, trzeba mieć prawo jazdy aby jeździć... a mnie specjalnie nie ciągnie do kierownicy... inne zrobiła mi Ania, i tak obie zadowolone, postanowiłyśmy je zamieścić, gdyż są cudowne...

piątek, 1 stycznia 2010

Wszystkiego najlepszego...

W Nowym Roku, pragnę złożyć wszystkim najserdeczniejsze życzenia... dużo zdrówka, pomyślności i dużo, bardzo dużo xxx... :) Sobie też życzę więcej xxx, bo zapomnę jak się haftuje :(, życzę sobie jeszcze powrotu do blogowania... może ten Nowy Roczek podaruje mi zapał, ochotę i werwę...A swojej rodzince życzę dużo więcej zdrowia, bo bez niego ani rusz... Stary Rok dał nam się trochę we znaki... a to synowa chorowała... długotrwała podwyższona temperatura, nie wiadomo z jakiego powodu, potem mój syn... ostre ataaki bólu... i kamienie w woreczku... miał ich 39, takie małe groszki, a tyle dały popalić, potem ja sobie trafiłam do szpitala... z ostrym bólem... my kochamy kamienie... chyba... bo ja miałam w nerce... jak się wylegaciłaam ;) ale jest już ok, także święta przygotowywałam osobiście... Z Anią też nie mało nabiegaliśmy się po lekarzach, od alergologa, do laryngologa... i jeszcze nie koniec... mam już doość !
Ach... straciliśmy też Sarunię, naszą psinkę :((( Teraz mamy chomika, bo tak naprawdę nikt długo bez zwierzaka nie mógł wytrzymać... ale nasz Bunio, to niezły gagatek, prawdziwy gryzoń... lepiej do niego nie podchodzić... bo można stracić palca ;)
Ania martwi się, że nie da rady już go oswoić :((( A z Nowym Rokiem zachorował nam także króliczek... mój mąż bawi się w hodowcę królików... o o o ma ich, aż osiem... no i jednemu bidulkowi się zachorowało, miał silną biegunkę... i mieszka teraz w klatce po śwince... na dodatek w domu, bo w internecie wyczytaliśmy, że powinien mieć ciepło i sucho :) synowa poratowała nas lekiem... no i dziś jest już duża poprawa, myślę... że po niedzieli wróci do swojego rodzinnego gniazdka :) I to już chyba wszystko na temat chorubsk... Jest Nowy Roczek, który ma być lepszy i już !!! Dlatego, też są i postanowienia ... muszę w końcu wziąć się za xxx... bo mój blog zamiera przez to także :(((, za drutowanie... i za odchudzanie... to będzie przeprawa... bo się nazbierało kilogramków, do sierpnia muszę zdążyć... mój młodszy syn się żeni :) więc wypadałoby ładnie wyglądać, a i samopoczucie jest bardzo ważne... A więc jeszcze raz wszystkiego najlepszego w Nowym 2010 Roku :)